Pokrewne
menu      Stabilizator Step-Up/Step-Down
menu      wielkosc bazy danych i kilka innych pytan
menu      Konfiguracja FTP i kilka innych pytań
menu      Kilka pytan nt. wyboru panelu
menu      Kilka pytań do klientów OVH i obsługi
menu      Gigabyte K8N800Pro- czy warto + kilka pytan
menu      Smart Card - SLE4442 - kilka pytan.
menu      kilka pytan do specow od telewizji satelitarnej
menu      XXL PLAN - kilka pytań...
menu      Kilka pytań na temat RPS
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jamnix.pev.pl
  • Łączenie szeregowe stabilizatorów - parę pytań





    Rowerex - 14-10-2006 00:45
    Łączenie szeregowe stabilizatorów - parę pytań
      Parę pytań, trochę z ciekawości a trochę z potrzeby.

    Najpierw rysunek - stabilizator symetryczny złożony z dwóch dadatnich
    stabilizatorów np. 78xx :

    Uwe1+ ------------|_stab+_|----------- + Uwy
    Uwe1- ________________|_______________ 0V

    Uwe2+ -------------|_stab+|----------- 0V
    Uwe2- ________________|_______________ -Uwy

    Oczywiście tam gdzie jest 0V dajemy zwore. Wejscia podpięte do 2 mostków i
    osobnych uzwojeń trafo.

    Teraz pytanie - otóż, gdzieś kiedyś wyczytałem, że takie szeregowe łączenie
    jednakowych, dodatnich stabilizatorów zagraża jednemu z nich przy zwarciu.
    Tylko nie mogę sobie przypomnieć o jaki rodzaj zwarcia chodzi. Byłbym
    wdzięczny gdyby mi to ktoś wyjaśnił.

    Tak właściwie, to jakie taka konfiguracja ma wady w porównaniu z konfiguracją
    ze stabilizatorem dodatnim i ujemnym (78xx i 79xx)? i właściwie po co są te
    ujemne?

    Czy można w taki sposób połączyć np. dwa jednakowe stabilizatory impulsowe?
    Mam zamiar zrobić układ do ładowania dwóch szeregowo połączonych akumulatorów
    ołowiowych, i ładować "dwa jednocześnie ale osobno" ;-) czyli, bez ich
    rozłączania. Chodzi o o by się jednakowo ładowały. Wyprowadzone byłby trzy
    przewody, "+","-" i "punkt wspólny". Oczywiście najłatwiej zrobić zasialcz
    symetryczny nie impulsowy, ale chcę uniknąć strat mocy i dać dwa impulsowe na
    LM2596, bo mam je pod ręką. Tylko ten "punkt wspólny" mnie martwi.

    Pozdr-
    -Rowerex

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/





    Piotr Gałka - 14-10-2006 12:45

     
    Użytkownik "Rowerex" <rowerex@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
    news:egp3h6$98b$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > Teraz pytanie - otóż, gdzieś kiedyś wyczytałem, że takie szeregowe
    > łączenie
    > jednakowych, dodatnich stabilizatorów zagraża jednemu z nich przy zwarciu.
    > Tylko nie mogę sobie przypomnieć o jaki rodzaj zwarcia chodzi. Byłbym
    > wdzięczny gdyby mi to ktoś wyjaśnił.

    Jak zewrzesz Uwy+ z Uwy- to ten ciut mocniejszy może temu słabszemu wymusić
    Uwy odwrotne do tego, co tamten chce.
    Jak do każdego z dwu wyjść dasz równolegle odpowiednio silną diodę, to takie
    odwrotne napięcie nie przekroczy 1V i stabilizator raczej wytrzyma.

    > Tak właściwie, to jakie taka konfiguracja ma wady w porównaniu z
    > konfiguracją
    > ze stabilizatorem dodatnim i ujemnym (78xx i 79xx)?

    Podstawowa wada to dwa uzwojenia.

    > i właściwie po co są te
    > ujemne?

    Żeby nie nawijać 2 uzwojeń.

    >
    > Czy można w taki sposób połączyć np. dwa jednakowe stabilizatory
    > impulsowe?

    Można, ale te same problemy.

    > Mam zamiar zrobić układ do ładowania dwóch szeregowo połączonych
    > akumulatorów
    > ołowiowych, i ładować "dwa jednocześnie ale osobno" ;-) czyli, bez ich
    > rozłączania. Chodzi o o by się jednakowo ładowały.

    Jak mają się jednakowo ładować to nie trzeba się łączyć do punktu wspólnego
    tylko puszczać prąd przez oba.

    P.G.




    Rowerex - 14-10-2006 12:45

      Piotr Gałka <piotr.galka@CUTTHISmicromade.pl> napisał(a):

    > Jak zewrzesz Uwy+ z Uwy- to ten ciut mocniejszy może temu słabszemu wymusić
    > Uwy odwrotne do tego, co tamten chce.
    > Jak do każdego z dwu wyjść dasz równolegle odpowiednio silną diodę, to
    takie
    > odwrotne napięcie nie przekroczy 1V i stabilizator raczej wytrzyma.

    No tak, ale trzeba założyć, że obydwa mają zabezpieczenia prądowe. I wtedy
    nie ma problemu... chyba. Żebym pamiętał gdzie był ten tekst, może gdzieś go
    jeszcze znajdę.

    > > Tak właściwie, to jakie taka konfiguracja ma wady w porównaniu z
    > > konfiguracją
    > > ze stabilizatorem dodatnim i ujemnym (78xx i 79xx)?
    >
    > Podstawowa wada to dwa uzwojenia.

    Widziałem mnóstwo schematów zasialczy symetrycznych i tylko jeden zrobiono na
    pojedynczym uzwojeniu. Zresztą sam go wykonałem, po czym przekonałem się że
    to wątpliwy i bezsensowny pomysł. Są cholerne problemy z punktem wspólnym, w
    zasadzie trzeba w takich przypadkach robić sztuczną masę, do czego są
    specjalne układy scalone.

    Osobiście nigdy bym nie wykonał zasialcza symetrycznego na jednym uzwojeniu.
    Tak wiec sprawa uzwojeń, to nie jest dla mnie żaden argument na niekorzyść
    łączenia szeregowego.

    > > i właściwie po co są te
    > > ujemne?
    >
    > Żeby nie nawijać 2 uzwojeń.

    Jak wyżej.

    > > Czy można w taki sposób połączyć np. dwa jednakowe stabilizatory
    > > impulsowe?
    >
    > Można, ale te same problemy.

    Jakie na przykład? Z ciekawości i tak spróbuję.

    > > Mam zamiar zrobić układ do ładowania dwóch szeregowo połączonych
    > > akumulatorów
    > > ołowiowych, i ładować "dwa jednocześnie ale osobno" ;-) czyli, bez ich
    > > rozłączania. Chodzi o o by się jednakowo ładowały.
    >
    > Jak mają się jednakowo ładować to nie trzeba się łączyć do punktu wspólnego
    > tylko puszczać prąd przez oba.

    Ale to grozi przeładowaniem najmniej rozładowanego lub niedoładowaniem
    najbardziej rozładowanego. Oczywiście można założyć, że obydwa rozładowują
    się jednakowo, ale nie można zakładać że obydwa mają identyczną pojemność,
    ani nie można założyć, że na starcie były identycznie naładowane.

    Robiłem próbę z ładowaniem dwóch szeregowo połączonych akumulatorów stałem
    prądem i właśnie ta próba mnie do tego zniechęciła. Na jednym miałem napięcie
    7.20V a na drugim 6.80, co raczej dobitnie świadczy o różnicy w naładowaniu,
    w ogóle świadczy o różnicy między akumulatorami (obydwa 6V/12Ah ale różnych
    firm).

    Pozdr-
    -Rowerex

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/




    Piotr Gałka - 14-10-2006 13:45

     
    Użytkownik "Rowerex" <rowerex@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:egqbm7$t1r$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > Widziałem mnóstwo schematów zasialczy symetrycznych i tylko jeden zrobiono
    > na
    > pojedynczym uzwojeniu. Zresztą sam go wykonałem, po czym przekonałem się
    > że
    > to wątpliwy i bezsensowny pomysł. Są cholerne problemy z punktem wspólnym,
    > w
    > zasadzie trzeba w takich przypadkach robić sztuczną masę, do czego są
    > specjalne układy scalone.

    Jedno uzwojenie, którego jeden koniec to punkt wspólny. Drugi koniec przez
    jedną diodę daje +, a przez drugą -.
    Przy małych prądach prostowanie półokresowe się sprawdzi. Nie trzeba żadnej
    sztucznej masy.
    Inny wariant to uzwojenie z odczepem w środku (to już prawie tyle co dwa
    uzwojenia, ale jednak nie całkiem).

    >
    >> > Czy można w taki sposób połączyć np. dwa jednakowe stabilizatory
    >> > impulsowe?
    >>
    >> Można, ale te same problemy.
    >
    > Jakie na przykład? Z ciekawości i tak spróbuję.

    Chodzi mi tylko o wzajemną pracę przeciw sobie, gdy jest zwarcie jak
    wcześniej.

    >
    >> > Mam zamiar zrobić układ do ładowania dwóch szeregowo połączonych
    >> > akumulatorów
    >> > ołowiowych, i ładować "dwa jednocześnie ale osobno" ;-) czyli, bez ich
    >> > rozłączania. Chodzi o o by się jednakowo ładowały.
    >>
    >> Jak mają się jednakowo ładować to nie trzeba się łączyć do punktu
    >> wspólnego
    >> tylko puszczać prąd przez oba.
    >
    > Ale to grozi przeładowaniem najmniej rozładowanego lub niedoładowaniem
    > najbardziej rozładowanego.

    Rozumiałem, że są jednakowe i jednakowo rozładowywane.

    > Robiłem próbę z ładowaniem dwóch szeregowo połączonych akumulatorów stałem
    > prądem i właśnie ta próba mnie do tego zniechęciła. Na jednym miałem
    > napięcie
    > 7.20V a na drugim 6.80, co raczej dobitnie świadczy o różnicy w
    > naładowaniu,
    > w ogóle świadczy o różnicy między akumulatorami (obydwa 6V/12Ah ale
    > różnych
    > firm).

    Jak połączysz dwa niezależne zasilacze, każdy do swojego akumulatora to nic
    się im nie stanie.
    Nawet tych diod nie potrzeba.
    P.G.





    Roman - 16-10-2006 14:45

     
    "Rowerex" <rowerex@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote in message
    news:egp3h6$98b$1@inews.gazeta.pl...
    > Teraz pytanie - otóż, gdzieś kiedyś wyczytałem, że takie szeregowe
    łączenie
    > jednakowych, dodatnich stabilizatorów zagraża jednemu z nich przy zwarciu.

    Ten problem jest przy braku rzeczywistej wspólnej masy - większy prąd może
    odwrócić polaryzację w drugim zasilaczu i zrobić mu krzywdę.
    W Twoim wypadku masz faktyczne masy (po zmostkowaniu bezie jedna wspólna)
    więc takie połaczenie będzie OK.

    Roman
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • konstruktor.keep.pl
  • Design by flankerds.com